Po półtora roku randkowania, 29-letnia Brittany miała poważne wątpliwości co do swojej przyszłości z Johnem. Niezaprzeczalna chemia z ich wczesnych zalotów wydawała się odległym wspomnieniem, a kiedy patrzyła na Johna, zastanawiała się, gdzie wyemigrowały te wszystkie motyle w brzuchu. Nie chodziło o to, że para się kłóciła czy sprzeczała – w rzeczywistości życie z Johnem było przyjemne: ich wzajemnie bezpieczne kariery w dziedzinie oprogramowania i fotografii komercyjnej pozwalały im na luksus mieszkania w centrum Seattle, a każde z nich miało przyjaciół i hobby (Bretania jeździła na rowerze, John grał w gry wideo), które zajmowało ich po godzinach. Według wszystkich relacji była to idylla. Być może w tym tkwił problem.
Brittany czuła, że po tym wszystkim, niegdyś uroczy John zmienił się w bardzo funkcjonalnego współlokatora. Żyli równolegle i pozornie wspierali się nawzajem, ale Brittany zastanawiała się, czy nie można było osiągnąć czegoś więcej – może z kimś innym. Zaczęła się zaskakiwać, zwiększając flirt ze swoją stałą kasjerką w supermarkecie.
Ale Brittany nie była gotowa, by po prostu wstać i odejść, choć ta myśl wielokrotnie przechodziła jej przez głowę. W pierwszych dniach ich znajomości John zaimponował jej swoją uczciwością, błyskotliwym dowcipem i ujmującą linią szczęki. Chociaż było to dawno temu, jej pociąg do Johna był głęboki i obiecujący jak żaden inny związek. Chciała być pewna sytuacji, zanim podejmie decyzję.
Brittany doświadczała kilku typowych problemów związanych z długoterminowymi związkami. Wszystkie długotrwałe związki niezmiennie rozwijają się i rozwijają po tym, jak początkowy zapał przeminie, ale niektóre z nich kończą się niezadowoleniem. Kryzys przed Brittany polegał na ustaleniu, czy jej kłopoty były objawem fundamentalnie zepsutego partnerstwa, czy tylko znakiem ostrzegawczym. Brittany nigdy wcześniej nie pracowała z doradcą duchowym, ale kiedy zwróciła się do mnie o wgląd, kilka kluczowych kwestii w jej historii wysunęło się na pierwszy plan.